sobota, 8 lutego 2014

Piotr Szczepanik

Jednym z piosenkarzy, których bardzo lubiłem w późnych latach sześćdziesiątych był Piotr Szczepanik. Urodzony w 1942 roku w Lublinie (informacja ta przyda nam się za kilka dni). Jako student historii sztuki zaczął działać w kabarecie, zadebiutował zaś w 1963 na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, wówczas nazywał się on Ogólnopolskim Studenckim Konkursem Piosenkarzy. Szczepanik zajął tam czwarte miejsce. Startował również rok później, w 3 edycji Konkursu, zajmując... czwarte miejsce. Więcej chyba nie próbował.
Wylansował kilka przebojów, z których najpopularniejsze były: Żółte kalendarze, Goniąc kormorany, Kochać..., Puste koperty

Żółte kalendarze, to chyba pierwszy przebój Piotra Szczepanika. Piosenka nagrana 4.01.1965 w studiu radiowym przy ul. Myśliwieckiej, gdzie się mieści obecna Trójka, wzięła udział w konkursie na Radiową Piosenkę Miesiąca. Nie było wówczas kontaktu elektronicznego ze słuchaczami, więc przysyłali oni do redakcji kartki pocztowe. Z głosami na Żółte kalendarze przyszło ich... 60 tysięcy.  A wszystko trzeba było ręcznie policzyć... Wcześniej głosowało z reguły tylko po kilka tysięcy osób.


 
Goniąc kormorany. Piotr Szczepanik nagrał tę piosenkę z zespołem Tajfuny. Clip jest z roku 1965, jest to zatem chyba występ na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie
 
 
 
Puste koperty.  No proszę, poczciwa pocztówka dźwiękowa, produkowana przez małe firmy prywatne, olewające kompletnie prawa autorskie, więc można było kupić nagrane na nich największe przeboje światowe, tyle, że kiepskiej jakości, odtwarzana na równie poczciwym adapterze Bambino (mono), który miał już własny głośnik. Mieliśmy takie cudo. W ramieniu miał dwie igły, ta pod zielonym przyciskiem pozwalała odtwarzać jeszcze stare płyty microsillons na 75 obrotów na minutę.



Kochać... (niby raczkująca ta telewizja, a zobaczcie jaki znakomity playback - dźwięk zupełnie się nie rozłazi z ruchem warg piosenkarza; tańczy zaś etatowy duet baletowy Telewizji Polskiej w tamtym okresie - Krystyna Mazurówna i Gerard Wilk).
 


 
Jednak najbardziej zasłuchiwałem się wówczas w tę piosenkę: Zabawa podmiejska. Nasza kuzynka miała płytę, jeśli dobrze pamiętam, singel, na które były cztery z prezentowanych dziś piosenek. Na pewno ta, kormorany i puste koperty.

 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz